Sam tego nie doświadczyłem, usłyszałem w rozmowie. A było to tak.
Sobota rano. Kolega jedzie samochodem. Na trasie stoi patrol policji i zatrzymuje samochody. Taki też los spotyka naszego bohatera. Widzi lizak z nakazem zjechania na pobocze. Samochód się zatrzymuje, do kierowcy podchodzi funkcjonariuszka policji. Nasz bohater opuszcza szybę. Pani policjantka przedstawia a może i nie.
- No, panie kierowco ... - mówi rozglądając się po wnętrzu auta - Dmuchanko!
- Z przyjemnooością - odpowiada nasz bohater rozpromieniony bezpośrednim podejściem organu władzy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
fajnie się czyta :)
Prześlij komentarz