czwartek, grudnia 01, 2011

"Należy się przejmować, ale nie za bardzo"

Herb Cohen, autor książki "Wynegocjuj to" i zdania cytowanego w tytule, miał między innymi do czynienia z terrorystami na Filipinach. Te i inne zdarzenia opisuje w swojej książce. Niestety gorzej szło mu z własnymi dziećmi. Sądzę, że go rozumiem.
Krzyś jest chory, zresztą ja także. Siedzimy sobie w domu, oglądamy wspólnie filmy dla dzieci. Nic w tyn nadzwyczajnego. Wiadomo, że dowcipy poukrywane w tych filmach przemawiają także dla dorosłych. Ba, na każdym etapie rozwoju człowieka, każdy coś znajdzie. Tłumaczy to, dlaczego dzieci mogą ten sam film oglądać dzień po dniu przez lata. Rosną, dojrzewają i odkrywają nowe treści. Gorzej ze mną. Oglądam raz i potem mam ochotę na coś innego, na przykład wiadomości. Moi synowie wtedy mają skrajnie odmienne zdanie, czasem zahaczające o pewną formę fanatyzmu. Objawia się to nieprzejednaną postawą, zbliżeniem do Matki Natury, pardon, podłogi oraz próbą jej wytrzymałości na ścieranie i dziurawienie czaszką. Ich własną. Mistrzem jest Kris. Opanował do perfekcji sztukę opierania się negocjacjom.
Po n-tym oglądnięciu przygód Lego Hero Factory przełączyłem na NatGeo. Myślałem, że go to zainteresuje. Owszem - 15 sekund.
- Poproszę wodę - rzekł stojąc między mną a telewizorem.
- Za chwilę, dobrze? - odparłem.
- Jeśli mi nie dasz wody, to będę złośliwy!
- Krzysiu, to jest szantaż. Nie możesz tak postępować. - oburzyłem się.
- Przestanę cię szantażować, jeśli włączysz mi Bio-ni-cle!
Tiaaa...

Brak komentarzy: