wtorek, lutego 19, 2008

Na zakupy, ojciec!

Igor dziś zobaczył lokomotywę w sklepie, diabli nadali. Oczywiście hasło "Chcę dużą ciuchcię" zaczęło robić od razy furorę. Po przyjeździe do teściów lokomotywa nadal zajmowała pierwsze miejsce w rankingu zainteresowania. Musiałem wieczorem jechać do szpitala, a Igi za nic w świecie nie chciał mnie puścić. Gdy powiedziałem, że jadę do sklepu - on jedzie ze mną po lokomotywę. Tłumaczyłem, że na razie nie mam pieniędzy na kolejkę, że muszę zarobić. Nic z tego. W końcu użyłem wypróbowanej metody: "Muszę iść do pracy". "Nie musisz!" - odparł. "Muszę, żeby mieć pieniądze". Powyższy dialog trwał jak zapętlony bezwarunkowo. W końcu Igi zgodził się dać mi buzi i powiedział: "Idź do pracy, kup dużo pieniędzy na duuużą ciuchcię". I próbuj wyprowadzić w pole malucha.