środa, czerwca 06, 2007

Wstyd...


Uee, no co za ludzie. Dali mi jakieś niebieskie mazidło, moją szczoteczkę do zębów. Do tego Tatoolar podstawiał mi papier, że niby jakiś lepszy. Maziałem. I jeszcze raz. Potem normalnie wszyscy jakby się szaleju najedli. Tatoolar rzucał kotem, bo po tych papierach latał, tj. latał po parapecie, a tam były malunki. Takie tam rzuciki. Tatoo mówił o jakimś Kalim: Kalim grafia albo podobne. Dziś miałem chęć, to machnąłem parę. Potem mi się znudziło. Wg normy mogłem się na tym skupić przez tyle minut, ile mam lat - nie przekroczyłem jej. Sami zobaczcie próbki.
Aha, no jeden z tych malunków zrobiłem jako logo mojego teamu rowerowego z Józefosławia. Tatoo tam jeździ i ten, no, KKS i Smax. Niech spróbują odrzucić!

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

E, te, Ojciec, noooo .... jak w Ferdydurke.

Anonimowy pisze...

E, te, nooo ... pozdrowienia od TB, szacunek!

Anonimowy pisze...

Ukryte talenty ��