niedziela, maja 28, 2006

A-bue-bue

Mam kolejny dowód na to, że im człowiek starszy, tym mniej rozumie. Weźmy dla przykładu Tatoolara. Chodzimy czasem na spacery, raczej rzadko. Rzadko nie znaczy wolno. Oj, Tatoolar to umie prowadzić wózek! Ciekawe, czy ma dokument uprawniający do jazdy po wertepach na tylnych kołach? Czasem w zakrętach jeździ na kołach bocznych. Nie wiem, czy to są lewe czy prawe, bo nie odróżniam, więc nie pytajcie. Raz te po stronie ryby, a kiedy indziej po przeciwnej. Ciotka Parurina mi dała rybę, więc ona pewnie wie, która strona jest która. Jeśli nie wie, to moja hipoteza z początku jest tym bardziej prawdziwa. Do rzeczy. Tatoolar nie do końca kuma.Na tych spacerach to czasem widać nad nami takie migające coś ze skrzydłami, co się porusza w kierunku lotniska. Przecież nie mogę wiedzieć, że to się nazywa samolot, bo niby skąd. A skoro miga światełkami, rusza się i widać na górze to jakie to jest? To jest fajne! A fajne to znaczy "a-bua-bua". No jak ja mówie "a-bua-bua", to wszyscy mi pokazują samolot. Lampa też jest "a-bua-bua", a ci znowu - samolot. No, bez sensu. A jak powiem "a-bua-bua-bua-bua" to mają takie śmieszne miny. No, nie kumają ewidentnie. A w ogóle, to leciałem samolotem już, ale nie wiem, czy było "a-bua-bua". W ogóle nie zauważyłem. No a w tej Bawarii to mają dobre kiełbaski i piwo, ale mi nie dają. Nie wiem, czemu. Mówili, że tam można dostać dobre piwo. Skoro dobre, to ja też powinienem pić, nie? Nie nadążam. Mamoolar też nie nadąża. Zaraz powiem, zaraz. Próby trwały już od jakiegoś czasu. Czego? No jak to czego??? Chodzenia, no. Próbowałem, próbowałem. I dziś uciekłem, he he he. Na dwóch nogach się szybciej biega niż na czterech. Myślałem, że jak ucieknę od Mamoolara, to będzie płakać. No i się nie udało - śmiała się i zamiast mnie gonić zadzwoniła do Tatoolara. Nic z tego nie rozumiem. Chyba się starzeję.

Wasz Tituk
Grusse dich aus Bayern.