czwartek, września 15, 2005
Tituk był w kinie
Tygrysek mówi, że w kinie najbardziej pociągał Tituka sufit z dużą ilością lampek. Jego uwagę przykuł także na jakiś czas ekran filmowy, choć nie trwało to długo. Po powrocie była zabawa na łóżku rodziców. I znów obiektyw aparatu był ciekawszy niż głupawe miny ojca. Cóż, technologia z człowiekeim wygrywa. Ale czemu tak często?
czwartek, września 08, 2005
Tituk Team w Mazovia MTB Marathon
Nie do końca o samym Tituku wpis ten będzie. Mój menadżer, w osobie Tituka, zgodził się na użycie nazwy zespołu i zapisanie się doń. Wystartowałem w maratonie MTB po raz pierwszy. Nie po raz ostatni. Przed samym startem byłem spięty jak marynarka pana Wiesia. A potem? Już tylko pedałowanie. Żadnych innych emocji. Wyłączenie. Dojechać. Nie wywrócić się. Żadnych skurczów.
Na trasie kurz, inni zawodnicy, piasek, patyki, zjazdy. Wyprzedzanie, zatrzymanie. I plucie. Szarą lub pomarańczową śliną. Pod górę piasek. W dół piasek. Piasek "all over the place". Dojechać.
I dojechałem na 323 miejscu na 429 startujących ( w kategorii wiekowej 102/134). Dystans mierzył 42 km.
Co prawda organizatorzy zarejestrowali mnie jako mieszkańca Józefowa, a nie Józefosławia, ale tego chyba długo się ludzie nie nauczą. Stereotyp.
Następny maraton: Bydgoszcz. Zobaczymy jak będzie.
Wszystkie zamieszczone zdjęcia zrobił WilQ. Wielkie dzięki!
Opis trasy w sekcji "Odnośniki"
Subskrybuj:
Posty (Atom)