Tituk znalazł przyjemność w dotykaniu kotki Lulki. Jej z kolei nie przeszkadza, ze mały ma "imadło w paluszkach" i jak złapie za sierść, to sporo w małej dłoni zostaje. Ogon lub łapa też są miły do ciągnięcia. Rudy, drugi kot, nie wiadomo czemu, stroni od tych pieszczot. Tituk upodobał sobie coś w rodzaju wspinaczki skałkowej. Wie, że należy mieć zawsze 3 punkty podparcia - tę wiedzę prezentuje na kolejnym zdjęciu. Dwa punkty to zwykle oba jego pośladki umieszczone na mojej ręce, zaś trzeci wyciągnięta rączka wczepiona dłonią w dolną wargę. A nie zawsze uda się dokładnie obciąć mu paznokcie.
Tituk dostał kolejny przydomek (przyimek?) - Jełap*. Próbuje pożreć swoje oraz swojego ojca dłonie. Prawi udaje mu się zdeformować całkiem jeszcze dobre stawy moich palców. A siłę ma.
Rudy natomiast jest kotem hedonistą i woli wino oraz czekoladki.
Na koniec zamieszczam tryptyk zdjęciowy wykonany wczoraj: Radosny, Zamyślony, Zdziwiony.
________________
*Nie mylić z "jełop"
1 komentarz:
No po prostu jest prześlyyyczny. I coraz mniej przypomina embrion, a coraz bardziej osobę. Będzie z niego dobry ziom, jak sądzę ;)
Prześlij komentarz