czwartek, września 15, 2005

Tituk był w kinie


Tygrysek mówi, że w kinie najbardziej pociągał Tituka sufit z dużą ilością lampek. Jego uwagę przykuł także na jakiś czas ekran filmowy, choć nie trwało to długo. Po powrocie była zabawa na łóżku rodziców. I znów obiektyw aparatu był ciekawszy niż głupawe miny ojca. Cóż, technologia z człowiekeim wygrywa. Ale czemu tak często?

Brak komentarzy: