Tak jak każda Warszawa ma dwie metody: falenicką i otwocką, tak bolenie głowy można uzyskać co najmniej dwoma sposobami. Pierwszy polega na wprowadzaniu wodnych roztworów organicznych związków chemicznych zmieniających świadomość w kolejności zgodnej ze zmniejszającą się zawartością procentową tego związku w roztworze, zaś drugi wiąże się z częstą pionizacją ciała w porze nocnej wywołaną dźwiękami z końca zakresu wytrzymałości ludzkiego ucha. Ten drugi sposób też zmienia świadomość. Byt też.
O ile świat ma już "pacaneum na kaca", o tyle trudno łagodzić ten drugi objaw. Koledzy mówią, że objawy ustępują po 2 latach. Ale myślę, że na taki łupiący ból głowy pomocne jest, co już dowiodły nasze babki, stawianie pijawek. Gdzie stawiać, tego nie wiem, więc proszę robić to na własną odpowiedzialność i nie przysyłać mi zdjęć z "fryzurą" a la Bob Marley.
My nie mamy pijawek, a ze ssących zwierząt mamy Tituka. Dam znać, czy przystawienie Titukowego aparatu ssąco-drażniącego do głowy przynosi ulgę i uspokojenie. Innym też...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
a ja to mam bol glowy po imprezce wczorajszej - wieczor panienski byl. Wydarzenie niezwykle udane, zakonczylo sie dzis o godzinie 05.00. Miejsce bylo przyjemne bardzo klub Balsam na Raclawickiej - jak juz bedziecie mogli poimprezowac, to pojdziemy sobie tam. Fajny klimat, odpowiednia obsluga, no i dobry dance floor :) Ide spac do lozka, bo odciski klawiatury na twarzy moga niepotrzebnie poglebic moje zmarszczki mimiczne ;)
Ba. Tylko kto na ten wieczór panieński poszedł? Aż tak śpiąca że zapomniała się podpisać. :o)
no ja to pisałam :)
to znowu ja - może by tak jakieś titukowe new photo, tato?
Prześlij komentarz