sobota, lipca 30, 2005

A co na to ośmiornice?

Kochanym dzieckiem jest. Wiadomo kto. Tituk. Pomocny i współpracujący ze zmęczonymi rodzicami. A oto dlaczego.
Wróciliśmy ze wieczornego spaceru, podczas którego Tituk zasnął w wózku. Wprowadzenie go do domu zmieniło jego stan z uśpienia w czuwanie. Tygrysek postanowiła, że go wykąpiemy, nakarmimy i po chwilowym "semaforowaniu" kończynami górnymi osiągnie pożądany stan. Sen. Głęboki i nie mącący / męcący*
rodziców. W szybkim tempie pojawiła się w łazience wanienka z wodą. Tituk nie oponował przed zdjęciem ubrania. Nastąpiło zanurzenie. Łagodne fale obmyły jego ciało. Producentami fal oczywiście byli rodzice. Falowanie chyba zrodziło w Tituku odległe wspomnienia z okresu morskiego. Ruchy ramion i nóg podobały mu się, uśmiechał się do Mamy. Nawet wydał dźwięk w rodzaju "guee". Po czym łypnął oczkami i zaczął zmieniać odrobinę kolor twarzy. Nie był to co prawda kolor otoczenia (wanienki), nic jednak nie wskazywało na chęć zakończenia mycia. A jednak. Tituk zaryzykował uruchomienie dotychczas nieużywanego napędu. Usłyszeliśmy bulgot, woda zmieniła kolor, a Tituk w okamgnieniu znalazł się w ręczniku w ramionach Mamy.Na atrament to nie wyglądało. Do rozbrojenia bomby głębinowej zostałem mianowany ochotnikiem. Tylko echo powtarzało: "...mać, ... mać, ...mać".



______________
*wybrać odpowiednie słowo.

Brak komentarzy: